niedziela, 1 lipca 2012

KRK-FRA-MEX

W podróżowaniu najbardziej uwielbiam możliwość (a właściwie konieczność) kompletnego oderwania się od życia codziennego. Pozwala to popatrzeć na nie zupełnie z innej perspektywy. Poznać innych ludzi, inne życie, ułożyć na nowo priorytety z mocnym postanowieniem trzymania się ich do końca życia lub dokąd się ich nie zapomni (ale wtedy trzeba po prostu wyjechać znowu). Nagle niezdany egzamin przestaje być tragedią i kolejną porażką życiową, otwierają się oczy na nowe perspektywy. Dużo do myślenia dała mi poznana w samolocie kanadyjka polskiego pochodzenia, która przyjechała do nas studiować... medycynę! (przed CMUJ się nie uwolnisz) i przez 4 lata studiów zwiedziła 16 krajów, czyli więcej niż ja przez całe życie. Mam jakieś 14 godzin lotu na wyciągnięcie wniosków.


Buziaki!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz